Wyświetlenia

Translate

niedziela, 14 września 2014

Waniliowa historia

 
 Nie jest wcale ani smutna, ani wesoła. Ot powstał wianek, jak większość rzeczy  służących dekorowaniu domów.  Bazą do wianka, są wysuszone gałązki winobluszczu. Bardzo je lubię. Kompozycje wykonane z jego użyciem, nadają rustykalnego charakteru każdej kompozycji. Tak też stało się i w tym przypadku.




Wianek pachnie wanilią. Postanowiłam częściowo wykorzystać pot pouri, które kupiłam kilka tygodni wcześniej, zupełnie bez namysłu, że może wykorzystam je w innym celu , niż tylko walory zapachowe.


Z zeszłego roku zostały mi jeszcze przeróżne orzechy. Część została już odłożona z przeznaczeniem do okrągłego wianka, który zapewne za jakiś czas wam zaprezentuję. Orzech znalazł swoje miejsce i w tej pracy.



Jak widać, w takich dekoracjach możemy zastosować różne suszone, kawałki roślin. Tu nawet kwiat storczyka, został przyklejony na gorący klej oraz pojedyncze kwiaty hortensji.


Bardzo lubię takie dłubanki. Lubię przymierzanie, dopasowywanie, kombinowanie, jedno czego nie lubię to poprawianie. Jeśli mam cokolwiek poprawiać w swoich pracach, to zostawiam to na czas nieokreślony i biorę się do pracy od nowa. Już bez błędów  wtedy.


Jeśli chcecie samodzielnie wykonać taki wianek, potrzebne wam będą :


klej na gorąco z pistoletem( do kupienia na allegro lub w sklepach narzędziowych, możecie wybrać między większym i mniejszym, jak komu z czym lepiej pracować. Jeśli duży pistolet, to proszę przewidzieć ze trzy laski kleju, wszystko zależy od ilości użytych elementów. )


do wykonania samego wianka, możecie wykorzystać gałązki: brzozy, wierzby płaczącej, winorośli i tym podobnych pnączy. Ze wszystkimi wymienionymi dobrze się pracuje, są bardzo elstyczne.


Drobne wysuszone elementy roślin. Może byliście niedawno w lesie? Przywieźliście jakieś skarby, chcecie je zachować w jednym miejscu i mieć coś wykonanego przez was? Taki wianek to idealna sprawa. Znajdźcie tylko dobre miejsce aby ładnie go wyeksponować.

Jak widać, nie potrzeba zbyt wiele.  Efekt będzie lepszy, jeśli poświęcicie chwilę, aby przemyśleć, co gdzie ułożyć, zanim na dobre przykleicie. Odrywanie i przyklejanie ponownie, wygląda fatalnie. Może też spowodować, że niektóre gałązki połamią się lub rośliny stracą swoją formę. Nie warto tego robić. Proszę tylko, abyście nie używali zbyt dużo kleju, Pamiętajcie, estetyka wykonania przede wszystkim. Naprawiając błędy możecie sprawić, że forma zostanie zatracona, spowodujecie przeładowanie pracy i efektu nie osiągniecie. Szkoda będzie tego wszystkiego. Pracujcie po mału i z rozmysłem.

Idzie jesień, Wieczory zaczynają być coraz dłuższe. To wymarzony czas na takie dłubanki.
Zatem, życzę twórczej jesieni.

Ewa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz