Wyświetlenia

Translate

poniedziałek, 8 września 2014

Floral gravy


Bardzo lubię pracę z drobnymi elementami roślin. W mojej sosjerce znalazły swoje miejsce: owoce olchy czarnej(urzeka mnie absolutnie to drzewo a szczególnie  jego owoce - w tych drobnych szyszkach ukryte są nasiona, które widać dopiero kiedy szyszka jest dobrze wysuszona i zaczyna pękać),



dalej : owoce dzikiej róży( te najpiękniejsze są zimą, po zmrożeniu, nabywają lekko perłowego wyglądu, są ciemno czerwone, mają cudowny kolor, są bardzo trwałe, można z nich robić nawet biżuterię,


owoce śnieguliczki, niestety nie są dość wytrzymałe po odcięciu gałązek z krzewu, ale na krótką metę prezentują się dobrze,  mój ulubiony rozchodnik czyli sedum, bardzo lubię tę roślinę, wygląda doskonale zrówno w bukietach, kompozycjach w naczyniu i ogródku,


Owoce czarnego bzu, kiedy odpadają gdy są już bardzo dojrzałe, pozostawiają piękne  bordowe korony, które nadają się do wykorzystania w innych floralnych dekoracjach, pracach minimalistycznych, można też użyć je wysuszone,

oczywiście jarzębina, piękna, bogata, tu jeszcze nie w pełni koloru, odłamane gałązki chryzantemy w trzech odmianach, gdzie niegdzie elementy frezji,


oraz owoce w kształcie maleńkich jabłuszek z drzewa, którego nazwy nie jestem w stanie podać,  jeśli ktoś ma wiedzę - jaka jest jego poprawna nazwa, to chętnie i z podziękowaniem przyjmę tę informację. (jego liście trochę są podobne do olchy....) a jabłuszka dobrze widoczne znajdziecie na drugim zdjęciu od góry.


Tak więc floral gravy, smakował przepysznie, pachniał parkową aleją, aż żal było patrzeć jak stopniowo uchodzi z niego życie, mimo wszystkich wykonanych zabiegów pielęgnacyjnych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz